piątek, 8 kwietnia 2011

Sterowanie rynkiem sposobem na nieingerowanie w rynek ?

Niestety jeszcze odbija nam się czkawką centralne sterowanie rynkiem cukru, a już nasi wspaniali włodarze kombinują kolejny przykaz jakim mają się kierować handlowcy. Oczywiście „martwiąc” się o nasze dobro minister rolnictwa pan Sawicki chce, aby sieci handlowe miały zakaz pobierania opłat za promocję towaru. Projektem ma się zająć dość dziwne ciało, którego skrót brzmi dość zabawnie MzdsZPRARSiPFŁŻ ale z całą pewnością nie będzie nam do śmiechu, ponieważ gdy państwo wtrąca się w rynek, to na pewno odbije się to na nas, konsumentach, tak jak to widzimy na przykładzie cen cukru. Pan Kazimierz Plocke wiceminister rolnictwa oraz szef tego dziwnego tworu, którego pełna nazwa brzmi Międzyresortowy Zespół ds. Zwiększenia Przejrzystości Rynku Artykułów Rolno-Spożywczych i Poprawy Funkcjonowania Łańcucha Żywnościowego zapewnia, że rządowi chodzi o eliminacje nieuczciwych praktyk handlowych i dlatego chcą uregulować relację między dostawcami i sieciami handlowymi. Rozchodzi się o opłaty pobierane przez hipermarkety m.in. za wprowadzenie towaru na półki czy ich promocję w sklepowych gazetkach.

Szanowny pan Plocke zapewnia, że nie chce ingerować w gospodarkę rynkową wprowadzając ów zakaz. I w tym momencie nastręcza się pytanie czy pan minister sam nie wie co mówi, czy uważa nas za niezbyt rozgarniętych ludzi, bo jak inaczej nazwać wprowadzenie jakiegoś zakazu w handlu jak nie ingerencją w wolny rynek ?

Niestety jakby tego było mało, taki sam problem wystąpił u naszych południowych sąsiadów. W Czechach, Słowacji i na Węgrzech efektem tego „nieingerowania” w rynek, czyli wprowadzanie zakazu, był wzrost cen o około 5 %. Sklepy musiały podnieść marżę, ponieważ do tej pory operowały na poziomie około 3 %. Co gorsza, zaczęto pomijać lokalny rynek dostawców i sprowadzać towary z zagranicy m.in. z Polski, ponieważ dostawców z innych krajów ten zakaz nie obowiązywał. Efekt jest taki, że Słowacy i Czesi wycofują się z tej regulacji, a na Węgrzech ten pomysł „nieingerowania” w rynek trafił do trybunału konstytucyjnego. Niestety te przykłady mają się nijak do planów ministerstwa. Nawet głosy większości dostawców mówiących o tym, że nie widzą oni w tych opłatach większego problemu, bardziej obawiając się regulacji, ponieważ im ich mniej tym łatwiej działać i skupić się na biznesie, nie robią wrażenia na ministerstwie.Efektem tego będzie podwyżka towarów i, co za tym idzie, mniej pieniędzy w naszych portfelach.

A gdy zrobi się o tym głośno rząd, tak jak na przykładzie cukru, całą winę przerzuci na wyimaginowanych pośredników nie wspominając nic o tym, że to wina centralnego sterowania gospodarką i ciągłego dobijania społeczeństwa podnoszonymi podatkami.


Zapraszam do obejrzenia kroniki filmowej z czasów PRL, która to ukazują jak rząd bohatersko walczy ze złodziejami spekulantami. I oceńcie państwo sami czy rząd nie robi nam powtórki z minionego systemu.


http://www.youtube.com/watch?v=XcBBJZL2thQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz